Kilkanaście stacji narciarskich i około 30 wyciągów wypełnia zimową mapę województwa podkarpackiego. Naśnieżane i ratrakowane trasy, wypożyczalnie i serwisy sprzętu oraz szkółki narciarsko-snowboardowe witają aktywnych turystów, kiedy tylko nadejdą mroźne dni. Mekką narciarzy pozostają Ustrzyki Dolne ze stacjami Gromadzyń i Laworta. Obie szczycą się trasami z homologacją FIS i oferują transport kolejką krzesełkową. Gromadzyń zachęca 4-osobowymi kanapami oraz wyciągiem taśmowym dla maluchów. Nie brakuje też chętnych do skorzystania z „krzesełka” i szusowania na zboczu Kiczery w Beskidzie Niskim albo … w Przemyślu, gdzie narciarstwo na Górze Zniesienie łączy się z podziwianiem widoków na najbardziej bogate w zabytki miasto Podkarpacia. Dodatkową atrakcją przemyskiej góry jest tor saneczkowy.
Łagodne nartostrady czekają w luksusowym ośrodku Arłamów. Przyjazne i niezatłoczone stoki, z wyciągami orczykowymi, zapraszają w bieszczadzkim Weremieniu, Kalnicy i Bystrem, w beskidzkiej Chyrowej i wielu innych zakątkach regionu. Ma Podkarpacie nawet swoje skocznie narciarskie! Kompleks, na którym pierwsze kroki stawiali zawodnicy polskiej kadry, znajduje się w Zagórzu. Będąc tam warto pomyśleć o łyżwiarskiej tafli w Sanoku - podkarpackim mateczniku hokeja.
W leśnych królestwach Bieszczadów, Beskidu Niskiego, Pogórza Karpackiego i Roztocza Południowego wytyczono kilkadziesiąt bajecznych tras dla nart biegowych lub ski-tourowych. Można w ten sposób zdobyć Połoninę Wetlińską, ruszyć śladami mistrzyni olimpijskiej Justyny Kowalczyk do Stuposian, Wetliny lub Ustrzyk Dolnych. Po podkarpackich traktach zimną mkną także kuligi, a i psie zaprzęgi – ich wyścigi co roku odbywają się w Lutowiskach. Kibiców nigdy nie brakuje. I oni, i narciarze po atrakcjach na mrozie chętnie zaglądają do zbudowanych z bali zajazdów i barów, by ogrzać ręce przy kominku, wypić grzańca lub herbatę z sokiem malinowym. A jak towarzystwo dopisze, to i zatańczyć, i zaśpiewać.
Sam się przekonaj, jaka jest zima na Podkarpaciu!